wtorek, 28 lutego 2017

Food book #23 - koktajl, pierś z kurczaka zapiekana ze szpinakiem, sałatka z łososiem

Nie mogę się już doczekać letnich owoców i warzyw! Wtedy będę mogła robić najróżniejsze koktajle! A jak na razie pozostają mi te owoce i warzywa, co zwykle - jarmuż, jabłko, banany, kiwi, siemię lniane i woda :)


Lubicie nasze polskie orzechy włoskie? Wiedzieliście o tym, że zjedzenie 3 orzechów pokrywa dzienne zapotrzebowanie na kwasy omega-3? Pozytywnie wpływają także na naszą odporność, pomagają obniżyć poziom złego cholesterolu i działają przeciwzakrzepowo.

Musiałam więc użyć ich do dzisiejszego obiadu!

Pokroiłam pierś z kurczaka, skropiłam olejem z pestek winogron i dobrze doprawiłam. Przełożyłam do naczynia żaroodpornego i piekłam pod przykryciem około 35 minut w 190 st.


Kiedy mięso się piekło, rozgrzałam na patelni oliwę z suszonych pomidorów i wycisnęłam sporo czosnku. Ja wrzuciłam aż 7 ząbków!


Następnie dorzuciłam mrożony szpinak, doprawiłam, a chwilę przed zdjęciem go z patelni, dorzuciłam suszone pomidory i duży jogurt grecki.


Gdy mięso się upiekło, dorzuciłam do niego szpinak i zapiekałam jeszcze przez około 10 minut  bez przykrycia.


A na koniec posypałam zmielonymi orzechami włoskimi.


Wieczorem w kuchni miałam pomocnika! Tym razem to nie była moja Julia, ale mój brat :) Miał ochotę na coś dobrego, więc razem postanowiliśmy zrobić sałatkę z łososiem.

Na patelni podgrzaliśmy pokrojoną paprykę i cebulę.


Następnie zmieszaliśmy roszponkę, łososia, mozzarellę i polaliśmy sosem z: oleju z pestek winogron, sosem balsamicznym, miodem, sokiem z wyciśniętej całej cytryny, solą i pieprzem. Dołożyliśmy przesmażoną paprykę z cebulą, a na wierzch posypaliśmy pestkami dyni.


I te grzanki z masłem czosnkowym...mmm!

poniedziałek, 27 lutego 2017

Food book #22 - indyk w sosie jogurtowo - ziołowym, krewetki

Ale dzisiaj było pięknie na dworze! Mam nadzieję, że już niedługo zrzucimy te grube czapki i kurtki! U nas przed spacerem obowiązkowy koktajl z jarmużem, awokado, pietruszką, jabłkiem, bananami, siemieniem lnianym i wodą. Dodał nam dużo sił!


A gdy wróciłyśmy, zabrałam się za robienie obiadu.

Do marynaty potrzebowałam około pół szklanki oleju z pestek winogron i dużo przypraw, które wpadły mi akurat do ręki, np. czosnek granulowany, słodka papryka, chili, kurkuma, curry, sól, pieprz. Marynatą polałam pokrojonego indyka.


Wymieszałam i po chwili przerzuciłam do żaroodpornego naczynia.


Piekłam pod przykryciem około 35 minut w 200 st.

W tym czasie ugotowałam warzywa na parze - brokuła i marchewkę.


I zrobiłam sos. Wymieszałam duży jogurt naturalny z 3 łyżkami oleju z pestek winogron, pieprzem ziołowym, solą, świeżą bazylią, sokiem z połowy limonki, i najróżniejszymi ziołami - prowansalskimi, oregano, tymiankiem, bazylią itd. 


Taki obiad mogłabym jeść codziennie :)

Szczerze mówiąc, zostało jeszcze trochę tego sosu, a przecież nie mógł się zmarnować! Musiałam więc wymyślić coś specjalnego na kolację!

Postanowiłam zrobić krewetki w sosie jogurtowo - ziołowym.

Rozpuściłam w woku masło z kilkoma ząbkami czosnku, dodając po chwili krewetki.


Smażyłam je około 10 minut, a następnie dodałam sos jogurtowo - ziołowy z obiadu ( nic w nim nie zmieniając ) i jeszcze chwilę smażyłam, a pod koniec dodałam wyciśnięty sok z połowy limonki.


Pychotka!



niedziela, 26 lutego 2017

Food book #21 - marynowana pierś z kurczaka, pasztet z cukinii, koktajl

Tak intensywnie doprawionego kurczaka jak dzisiaj, nigdy jeszcze nie jadłam!

Najpierw uprażyłam przyprawy tj. kminek, kolendra, pieprz czarny i kardamon ( wszystkiego po 1 łyżeczce ).


Następnie zmieliłam ( też wszystkiego po 1 łyżeczce ) goździki, cynamon, pieprz cayenne, gałkę muszkatołową i parę liści laurowych. Dodałam uprażone przyprawy i jeszcze raz wszystko zmieliłam.


Do miski wlałam 400 g jogurtu naturalnego, sok z cytryny, łyżkę oleju z pestek winogron, dodałam łyżeczkę kurkumy, parę ząbków czosnku, szczyptę soli i zmielone przyprawy. Wszystko wymieszałam i polałam sosem pokrojone piersi z kurczaka.


Włożyłam kurczaka do lodówki na godzinę ( minimum ).

W tym czasie zrobiłam oczywiście koktajl - chyba jestem już od nich uzależniona! Użyłam szpinaku, bananów, kiwi, jabłka, siemię lniane i wody.


Po godzinie marynowania, kurczaka należy przełożyć do naczynia żaroodpornego i piec parę minut w 220 st, następnie zmniejszyć temperaturę do 200 st i piec około 35 minut.


Zupełnie zapomniałam o zrobieniu zdjęcia zaraz po wyjęciu z piekarnika! Aj jaj jaj!

Pewnie dlatego że już w głowie miałam kolejny przepis ;)

Tym razem coś pysznego na kanapki zamiast szynki i sera! Ale jedzony bez żadnych dodatków, smakuje równie dobrze! Pasztet z cukinii - chyba nigdy mi się nie znudzi!


Najpierw chwilę poddusiłam w garnuszku czosnek i cebulę.


Następnie obrałam cukinię, wydrążyłam pestki i starłam w maszynce. Odsączyłam powstałą wodę, dorzuciłam startą marchewkę i podduszoną cebulę z czosnkiem.

Do zmielonych składników dodałam jeszcze 4 jajka, posiekaną pietruszkę, dużo ziół tj. bazylia, tymianek, oregano itd.,  dobrze przyprawiłam i przełożyłam do foremki wysmarowanej tłuszczem.


Piekłam w 190 st przez 1 godzinę.


Kanapki z pasztetem były pyszne!

sobota, 25 lutego 2017

Food book #20 - koktajl, sałatka z ananasem i selerem naciowym

Gdzie ta wiosna?! Za oknem aura mocno zimowa, ale u mnie w kuchni całkiem wiosennie! Słońce można było wyczuć w dzisiejszym koktajlu ze szpinakiem, awokado, bananami, jabłkiem, kiwi i wodą. Ale nie tylko tam!


Zrobiłam też bardzo kolorową sałatkę z ananasem i selerem naciowym. Dodałam do niej uprażony słonecznik, starte jabłko i ser Grana Padano. Sos był z jogurtu naturalnego i łyżki majonezu. Wszystko wymieszałam, doprawiłam i posypałam świeżym koperkiem.



Ale ta sałatka to też jeszcze nie koniec naszej dzisiejszej, wiosennej atmosfery w kuchni!

Prawdę mówiąc w robieniu jego nie miałam żadnego udziału, ale warto się pochwalić! A bardziej - pochwalić moją mamę, która upiekła pyszny placek drożdżowy z truskawkami!


Prawda, że wygląda pysznie i bardzo wiosennie?

czwartek, 23 lutego 2017

Food book #19 - słodki Tłusty Czwartek, pączki

W tłusty czwartek oczywiście nie mogło zabraknąć u nas pączków! Zrobiłam je jednak w trochę innej wersji - bardziej zdrowej, ale równie smacznej, co zwykłe pączki :)

Najpierw roztopiłam 2 łyżki masła w garnuszku.

W drugim garnuszku podgrzałam niepełną szklankę mleka, dodałam 7 g suchych drożdży, 3 łyżki brązowego cukru i rozpuszczone masło. Odstawiłam, by drożdże zaczęły pracować.

W misce zmieszałam 2 szklanki mąki orkiszowej, 3 żółtka, dodałam roztwór z drożdży i ręką wyrobiłam ciasto.


Przykryłam ściereczką i odstawiłam w ciepłe miejsce na około godzinę.


Ciasto powinno podwoić swoją objętość.


Następnie rozwałkowałam ciasto, zaczęłam wycinać dosyć duże koła, nałożyłam domową konfiturę z truskawek i mocno ściskając brzegi, uformowałam kule.


Wstawiłam do piekarnika na 180 st i piekłam około 15-20 minut.

Pączki były już do zjedzenia, jednak skoro dzisiaj tłusty czwartek, to wymyśliłam coś jeszcze! Zrobiłam gorący sos truskawkowy z komosy ryżowej, którym polałam moje wypieki.

Ugotowałam pół szklanki komosy ryżowej w 250 ml wody.

Do miski włożyłam truskawki, wiórki kokosowe, świeżą miętę, daktyle, łyżkę oleju kokosowego, dodałam komosę ryżową i wszystko zblendowałam.


W tłusty czwartek było naprawdę słodko! Mniam!

środa, 22 lutego 2017

Food book #18 - koktajl, bułki, burgery

W ten ponury i deszczowy dzień nie mogłam zapomnieć o koktajlu! Od razu świat stał się bardziej...zielony :) Zblendowałam szpinak, banany, gruszki, jabłko, sok z cytryny i wodę. Idealne połączenie!



Ten, w którym nalane jest najwięcej, był oczywiście dla mnie :)

A na obiad skusiłam się na zrobienie burgerów. Najpierw musiałam upiec bułki, a wyglądało to tak:

Zmieszałam 7 g suchych drożdży z 150 ml letniej wody.

W garnuszki rozpuściłam 2 łyżki masła.

Do dużej miski wsypałam 500 g mąki pszennej, 150 ml mleka, łyżkę cukru i szczyptę soli. Wymieszałam składniki i stopniowo dodawałam rozpuszczone drożdże i masło, ciągle przy tym mieszając.


Ciasto dosyć mocno się lepiło, więc dodałam jeszcze trochę mąki. Z ciasta uformowałam kulę, przykryłam ściereczką i odstawiłam w ciepłe miejsce na około 1 h.


W tym czasie zaczęłam kroić składniki do burgerów i zrobiłam sos czosnkowy - jogurt naturalny zmieszałam z łyżką majonezu, dodałam parę wyciśniętych ząbków czosnku, doprawiłam solą i pieprzem.


Następnie zmieliłam mięso z łopatki, dodając czosnek i koperek, bardzo dobrze doprawiając różnymi ziołami - bazylią, oregano, tymiankiem, solą, pieprzem, papryczką chili i tym co jeszcze wpadło mi do ręki :)


Uformowałam i usmażyłam dokładnie z obu stron. Zaczęłam podglądać czy ciasto do bułeczek już urosło. Urosło! Nasmarowałam więc dłonie olejem, uformowałam bułeczki, posmarowałam roztrzepanym jajkiem i posypałam ziarnami słonecznika.


 Dobrze jak jeszcze chwilę poleżą w takiej formie przed włożeniem ich do piekarnika. A potem śmiało można piec 15-20 minut w 200 stopniach.


Bułeczki są, mięsko już usmażone, więc można zaczynać nadawać końcowe kształty naszemu burgerowi. Przekroiłam pieczywo na pół, posmarowałam sosem z obu stron i ułożyłam resztę składników.


Wstyd się przyznać, ale zjadłam aż dwa!


wtorek, 21 lutego 2017

Food book #17 - zapiekanka z boczkiem i batatami

Do zrobienia zapiekanki z boczkiem potrzebowałam:

- boczek
- bataty
- cebulę, czosnek
- por
- bakłażan
- 2 jajka
- jogurt naturalny
- ser ( ja użyłam Grana Padano )


Pokroiłam boczek, podsmażyłam na patelni, po chwili wrzuciłam cebulę i czosnek, doprawiłam,

Bakłażan i por pokroiłam, poddusiłam chwilkę na drugiej patelni, dodając troszkę wody.

Bataty obrałam i ugotowałam al dente.

Jogurt naturalny zmieszałam w misce z  jajkami, doprawiłam solą i pieprzem ( można też użyć śmietany ).

Do żaroodpornego naczynia włożyłam na sam dół bataty, a potem resztę składników. Wszystko polałam sosem, a wierzch posypałam startym serem.


Zapiekałam w piekarniku w 180 st przez 20 minut.


Zapiekankę posypałam koperkiem - jak widać na zdjęciu - niestety nie pokrojonym, bo Julia właśnie się obudziła :)


poniedziałek, 20 lutego 2017

Słoiczki do koktajli

W końcu je mam! Tak długo ich szukałam, a jak już wiedziałam gdzie je kupić, to wybierając się na zakupy po prostu o nich zapominałam. Ale teraz są moje! Słoiczki do koktajli ze słomką! Od razu musiałam spróbować jak się z nich pije!


Zrobiłam koktajl bananowo - mandarynkowy. Użyłam jarmużu, bananów, mandarynek, awokado, jabłka i wody.


Chciałam sobie zrobić fajne zdjęcie z koktajlem, ale ktoś mnie zaskoczył :)


I rzeczywiście w słoiczkach smakuje o wiele lepiej :)

niedziela, 19 lutego 2017

Food book #16 - kotlety, koktajl, zasadziłam awokado

Te kotlety polecam każdemu! Są szybkie do zrobienia, zdrowe i pyszne! Bardzo często je robię, już nawet podawałam przepis w food booku #3, ale tym razem dołożyłam jeszcze jeden składnik, który zupełnie odmienił ich smak.

W przepisie nie ma szczególnie nic trudnego, wystarczy zmielić wszystkie składniki w maszynce do mielenia mięsa. Ja dodałam pierś z kurczaka, cukinię, cebulę, czosnek, pietruszkę, koperek i... suszone pomidory - to właśnie ten magiczny składnik. Dodałam wszystkie możliwe przyprawy pasujące do kotletów, uformowałam i usmażyłam.


Proponuję najpierw zmielić cukinię, ponieważ puszcza bardzo dużo wody, a tak łatwiej będzie ją odsączyć.





Przygotowałam też najprostszą sałatkę z rukolą, roszponką, papryką i zielonym ogórkiem ze standardowym sosem z olejem z pestek winogron, sosem balsamicznym, miodem, musztardą Dijon, solą i pieprzem. Sałatkę posypałam kiełkami z brokułów.

Dzisiejszy koktajl był całkiem letni, ponieważ dodałam do niego... truskawki! Niestety mrożone, ale nie mogłam się powstrzymać, by przypomnieć sobie ich smak. Nie mogę się doczekać kiedy będę mogła je jeść garściami! To już niedługo!


Oprócz truskawek zmieszałam jeszcze jarmuż, awokado, kiwi i... coś mi nie pasowało w tym koktajlu, czegoś mi brakowało. No tak! Byłam tak zaabsorbowana truskawkami, że zapomniałam dodać bananów! Dopiero wtedy koktajl stał się prawdziwym smakiem lata :)

Wiecie co dzisiaj zrobiłam ciekawego? I tym samym bardzo ekscytującego? Zasadziłam awokado! Tak naprawdę jeszcze nie można tego nazwać zasadzeniem, ale pierwszy krok do niego już wykonałam!

Z awokado, którego użyłam do koktajlu wyjęłam pestkę, przemyłam i delikatnie wbiłam 3 patyczki
( ja użyłam tych, co używam np. do zwijania mięsa ). Szerszą część pestki namoczyłam w wodzie i teraz czekam aż puszczą korzenie - wtedy wsadzę roślinkę do doniczki.



Zobaczymy co z tego wyjdzie :)